Jak się domyślacie, to nie będzie wesoły post. Ostatnio nie miałam na nic sił, wciąż jej nie mam. Nie miałam weny przez dwa miesiące i dalej jej nie mam. Za każdym razem kiedy otwierałam Worda, czułam się winna, że nie potrafię nic napisać. Bardzo chciałam napisać rozdział, ale nie potrafiłam przebić się przez tą barierę. Okropnie się czuję pisząc tego posta, czuję, że was zawiodłam, że zawiodłam siebie. Mam tyle nauki, tyle sprawdzianów i coraz mniej pasji do tego co robię... Nie kręcę już filmów, nie potrafię pisać, nie maluję w wolnym czasie. Nie daje sobie rady z nauką. mam wrażenia, że to szkoła wysysa ze mnie pajsę, każdego dnia, wenę, chęć do realizacji twórczej, chęć do życia. Nie mogę sobie z tym poradzić... nie umiem... Pewnie wiecie co mam na myśli.
Zawieszam bloga na czas nie określony.
To samo tyczy się historii Bellatrix. Nie jestem niczego pewna. Nie wiem kiedy wrócę, czy wrócę...
To już mnie przerasta. Niedawno pisanie było dla mnie ucieczką od problemów, a teraz, zaczyna stawać się problemem.
PS: Nie dziwcie się, że taki sam tekst pojawił się na drugim blogu. Nie miłam siły napisac tego drugi raz.
Będę tęsknić
Luna
Przepraszam...
Właśnie przeczytałam wszystkie twoje rozdziały, smutno mi, że piszesz, że zawieszasz bloga, bo zaczęło mi się tak to podobać:(
OdpowiedzUsuńAle rozumiem Cię, ja żeby odzyskać wenę musiałam czekać aż rok, właśnie wróciłam.
Trzymaj się, mam nadzieję, że wrócisz jak najszybciej<3
Ja piszę o Ronie i Hermionie, więc zapraszam :*
http://roniona-truelove.blogspot.com/
Mam nadzieję, że niedługo wznowisz bloga. Czekająca z niecierpliwością i nominująca Cię do LBA, czytelniczka.
OdpowiedzUsuńmuffinkowe-ksiazki.blogspot.com